Jak łatwo można zauważyć UE w swoich strategiach, pragnie zostać globalnym Liderem w walce ze szkodliwymi emisjami do atmosfery. Nieustanne jest piętnowanie naszego Sektora Energetycznego opartego na rodzimych kopalinach za szkodliwe emisje. Zachodni sąsiedzi, jako wiodące państwo w Unii z furią piętnują Elektrownię „Dolna Odra” i nie tylko.
Ograniczenie szkodliwych emisji w tej elektrowni realizowane jest od niemal dwudziestu lat. Najpierw ograniczenia uzyskano poprzez spalanie węgla o zawartości siarki ( S ) mniejszej od 0,6% w jednej tonie surowca. W następnej kolejności wdrożono instalacje ograniczenia emisji siarki IOS, które oczyszczają emitowany SO2 w 95%. Niewielkie jednak ma to znaczenie dla Niemców, Duńczyków czy Szwedów. Jak piętnowali tak piętnują teraz już wspomagani przez globalnego Lidera.
Ograniczenie szkodliwych emisji w tej elektrowni realizowane jest od niemal dwudziestu lat. Najpierw ograniczenia uzyskano poprzez spalanie węgla o zawartości siarki ( S ) mniejszej od 0,6% w jednej tonie surowca. W następnej kolejności wdrożono instalacje ograniczenia emisji siarki IOS, które oczyszczają emitowany SO2 w 95%. Niewielkie jednak ma to znaczenie dla Niemców, Duńczyków czy Szwedów. Jak piętnowali tak piętnują teraz już wspomagani przez globalnego Lidera.
Całkiem niedaleko od tej elektrowni mamy Kanał Kiloński, jedyna "droga" wpłynięcia statków na Bałtyk. Można powiedzieć, ruch jak na Marszałkowskiej w Warszawie. Powstaje w tym miejscu pytanie: może te statki także coś emitują? Odpowiedź jest porażająca!!! Siłownie okrętowe napędzane są olejem ciężkim. Dla kamuflażu paliwem żeglugowym w odróżnieniu do analogicznego paliwa przy rozruchu bloków energetycznych. Tutaj mamy do czynienia z mazutem, zatruwającym środowisko!!! Jak go zwał tak go zwał, każdy energetyk wie, że ten produkt zawiera od 3 do 5% S, SIARKI!!! Matematyka jest nauką, która nie kłamie. Dla dociekliwych podano równanka:
3-0,6=2,4
5-0,6=4,4
5-0,6=4,4
Widać z tego, że w 1 tonie węgla jest trochę mniej a może aż mniej siarki. Średniej wielkości jednostka morska np. trzydziestotysięcznik spala na dobę około 130 ton oleju żeglugowego. Dociekliwi mogą obliczyć sami, ileż to SO2 emitują do atmosfery statki z Kanału Kilońskiego, Morza Bałtyckiego i portów niemieckich, duńskich, szwedzkich, litewskich, łotewskich, polskich i rosyjskiego. Chyba teraz możemy przyjąć, że odpowiedź jest naprawdę PORAŻAJĄCA, a nasza „bidula”, „Dolna Odra” emituje dla porównania „aromat”. Chyba tylko dlatego, że w kanale nie rosną drzewa, nikt z obrońców klimatu nie jest do nich protestacyjnie przykuty łańcuchami?!
Mając na uwadze ten problem Lidera z globalnym ociepleniem, nasz Zespół Autorski WNM opracował bardzo skuteczną Technologię, która czeka od lat na stosowne decyzje naszych Włodarzy. Niejednokrotnie były podejmowane próby przekonania, w kilku kadencjach sejmowych, począwszy od MON do panów Premierów.
Wróćmy jednak do istoty Technologii. Główne sorbenty do utylizacji są niewyczerpalne, bo jak tu wyczerpać wodę morską lub oceaniczną. Natomiast produkty pozostałości oczyszczania spalin, stanowią siarczany, czyli naturalne podłoże dna mórz i oceanów.
Z tą Technologią mamy ciągłe dylematy. Ma być dla Lidera czy dla NATO?
W przypadku Lidera walczylibyśmy z globalnym ociepleniem i zaoszczędziłoby się kilka ładnych milionów EURO, które co roku przeznaczane są na badania w Ośrodkach Badawczych wielkich Koncernów paliwowych. Nie bagatelizujmy także ewentualnego kryzysu, wynikającego z podniesienia kosztów frachtu po zamianie zasiarczonego paliwa w siłowniach na niskoemisyjne oleje lekkie.
W przypadku NATO, obronność wydaje się być także bardzo ważna. Taka Technologia ma dodatkowe zalety, gdyż oprócz efektów z zakresu ochrony środowiska, zawiera takie elementy jak:
1. Zmniejszenie emisji ciepła do atmosfery (mniejszy cel dla środków walki naprowadzonych przez czujniki podczerwieni);W ostatnim okresie byliśmy już spokojni, w końcu mamy Przewodniczącego Parlamentu UE, który deklaruje walkę ze szkodliwymi emisjami i na pewno podejmie stosowne decyzje w tej sprawie???!!! Logiczne, On wszystkim pokaże, że emisje z Bałtyku są TRZY RAZY większe niż z CAŁEJ PRZEMYSŁOWEJ POLSKI!!! Natomiast jeżeli chodzi o nasze stocznie to już nie będzie konieczne prosić Katarczyków o pomoc, gdyż aby wprowadzić instalacje do ograniczenia szkodliwych emisji z siłowni okrętowych wszystkich mórz europejskich, będą miały pracy na 25 lat!!!
2. Brak emisji, dymu (brak śladu w atmosferze i na wodzie);
3. Dodatkowe źródło ciepła otrzymywanego z gorących spalin;
4. Zwiększenie prędkości i manewrowości jednostki pływającej (dysze wydechowe mogą stanowić dodatkowy napęd strumieniowy);
Ten spokój został jednak bardzo zakłócony. Powód: AFERA DIOKSYNOWA u naszego bądź co bądź sojusznika z NATO. W Dolnej Saksonii, Nadrenii Północnej-Westfalii i Szlezwiku-Holsztynie (zasięg emisyjny z kanału Kilońskiego) w próbach pobranych z pasz wykryto ponad 120 nanogramów dioksyn na kilogram tłuszczu, a dozwolona norma to jedynie 5 nanogramów na kilogram. To się dopiero porobiło! Tego tłuszczu miało być około 3 tys. ton, co odpowiada dwóm składom pociągów towarowych, a ile pociągów paszy? Cyt. za redaktorem Waldemarem Maszewskim: (...)Ministrowie rolnictwa wszystkich landów już teraz zapowiedzieli, że przy okazji odbywających się od 21 stycznia w Berlinie targów rolniczych (Zielony Tydzień) zamierzają debatować, jak uniknąć skażenia dioksynami. Niewykluczone są też konsultacje z ministrami rolnictwa państw UE, tematem rozmów ma być problem szybkiej wymiany informacji i usprawnienie metod postępowania w razie zagrożeń skażeniem dioksynami.(...).
Jak tu w tej sytuacji zachować się obojętnie? Udzielamy więc bezpłatnej INFORMACJI, przecież Oni nie wiedzą skąd się to wzięło! Werdykt już zapadł, winna firma Harles & Jentzsch produkująca komponenty paszowe oraz pasze zwierzęce w podhamburskiej miejscowości Uetersen (Szlezwik-Holsztyn). Ani słowa o „niskich” emisjach z siłowni okrętowych, o odkładaniu dioksyn w organizmach roślin i zwierząt. Czy sprawdzano potencjalne inkubatory dioksyn w pobliżu kanału? W zamian za to mają dopuszczalną normę 5 nanogramów na kilogram!? W jednym pokoleniu tak, a co z następnymi? Przecież statki emitują od czasów rozstania się z jednostkami żaglowymi. Pokolenia roślinne i zwierzęce kumulowały przez lata w swoich organizmach „cichą śmierć” pod nazwą DIOKSYNY, zwiększając w sobie co najmniej raz na rok te dopuszczalne nanogramy. Teraz będzie bardzo ciężko obwinić „Dolną Odrę”.
Zapominając dotychczasowe paszkwile sąsiadów, stawiamy do dyspozycji Stoczni Szczecińskiej naszą POLSKĄ Technologię aby ją wykorzystać w jednostkach dalekomorskich. Technologia oprócz SO2, NOx, metali ciężkich, ogranicza także szkodliwe emisje dioksyn i furanów. Przecież MAZUT po smole asfaltowej to najcięższa frakcja rafineryjnych wież krakingowych! Czyżby nikt tego do tej pory nie wiedział? Może ta Afera i problemy kilku tysięcy rolników w RFN, uzmysłowi wszelkim pseudo ekologom i temu podobnym „rycerzom” globalnego ocieplenia klimatu, czym i gdzie są prawdziwe zagrożenia szkodliwych emisji gazów odlotowych!!! Chyba, że poczekamy jeszcze na Duńczyków największych producentów trzody chlewnej w Unii Europejskiej lub na Holandię gdzie cumują największe tankowce, zwane potocznie „mamutami”.
Pozdrawiam: Janusz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz