Poprzednie króciutkie opracowania miały na celu przybliżenie spraw związanych ze szkodliwymi emisjami, wynikającymi ze spalania różnych materiałów w warunkach dających efekt energetyczny, w postaci: energii cieplnej, elektrycznej, mechanicznej, oraz niezbędnej energii do procesów fizyko-chemicznych. W każdym przypadku powstające gazy odlotowe w kominach, kolektorach wydechowych silników spalinowych i temu podobnych, stanowią ogromne zagrożenie dla organizmów żywych jak i materii nieożywionej. Społeczeństwa w większości nie do końca zorientowane poznawczo, wydają się instynktownie reagować na poszczególne zagrożenia.
Typowym przykładem są spalarnie odpadów. Obawiamy się w tym przypadku głównie nieprzyjemnych zapachów, gryzoni, itp., natomiast istotą są właśnie szkodliwe emisje, dające o sobie znać zwiększonymi zachorowaniami oraz degradacją środowiska. Pozostałości po spalaniu są także niebezpieczne, np. dla skażenia gleby a tym samym wód gruntowych. Organizacje wdrożeniowe chcąc uniknąć konfrontacji ze społeczeństwem wprowadziły nowe pojęcie: termiczne przetwarzanie odpadów- TPO. W większości podejmowanych prób budowy spalarni prędzej czy później dochodzi do konfrontacji. Instynkt społeczny odzywa się z całą mocą i wstrzymuje się budowy. Pozostaje fundamentalne pytanie: czy słusznie? Jeżeli chodzi o nasze polskie warunki odpowiedź jest bezwzględna: TAK! W całym kraju mamy tylko JEDNĄ spalarnię odpadów w Warszawie, która i tak pracuje na 40% możliwości! Pozostałe spalarnie poza nazwą nie mają nic wspólnego z ochroną środowiska naturalnego człowieka. Za przykład niech posłużą cementownie, które spalają wszystko, począwszy od opon, odpadów szpitalnych i komunalnych a kończąc na padlinie. Omawiane były już dioksyny z ich następstwami, pozostają jeszcze metale ciężkie m/i rtęć i ołów. A oni nie mają nawet filtrów, nie mówiąc o innych urządzeniach ograniczających szkodliwe emisje. Strach wymieniać dalsze motywy sprzeciwu. Pozostaje więc pytanie: Czy należy zaniechać budowę spalarni? Absolutnie NIE, bo prędzej czy później zginiemy w potopie...-śmieci!
Aby rozwiązać problem należy przede wszystkim:
1. zrezygnować z PROTOTYPOWYCH zagranicznych technologii, które próbuje się wdrażać w Polsce dla celów badawczych, referencji i ogromnej KASY;
2. zrezygnować z promowanych przez UE i rząd RP, 15 spalarni, tzn. 15 nowych gigantycznych hałd śmieci na terenie spalarni, które muszą zabezpieczyć ciągłość jej pracy. Przyjmując tylko 200 kg odpadów w skali roku na mieszkańca mamy 8 milionów ton, czyli ponad pół miliona ton na jedną spalarnię nie licząc odpadów szpitalnych i przemysłowych;
3. poważnie traktować społeczeństwo na temat planowanych inwestycji, zamiast uciekać się do prostackich metod typu zmiana nazwy. Zamiast termicznego przetwarzania odpadów TPO, dobitnie informować o spalarni utylizującej odpady łącznie ze szkodliwymi emisjami do atmosfery jak i ich pozostałościami czyli popiołami oraz innymi produktami po oczyszczaniu;
4. wykorzystać wzorową bazę w postaci Przedsiębiorstw Energetyki Cieplnej, stosując współ spalanie odpadów z węglem przy zastosowaniu naszych POLSKICH technologii oczyszczania spalin, zagospodarowanie pozostałości i przekształcenie ich w pożyteczny materiał. Ta metoda spowoduje rozwiązanie problemów Gmin sąsiadujących co najwyżej kilkanaście kilometrów od wymienionych zakładów. Nie ma konieczności tworzenia zapasów odpadów dla zachowania ciągłości pracy urządzeń spalających, gdyż oprócz palenia odpadów można przy ich niedoborze spalać węgiel, biomasę i jakże promowany metan. Dodatkowo można społeczeństwu udokumentować skuteczną i bezpieczną technologię, stosując najpierw spalanie węgla a następnie, stopniowo wprowadzać do spalania odpady przy ciągłym monitoringu publikowanym np. na dużym ekranie w ruchliwym miejscu. Każdy mógłby zdobyć przekonanie, że nic nie zagraża jemu i jego najbliższym;
Jak zwyczaj każe, w każdym króciutkim opracowaniu jest informacja o stosownych naszych POLSKICH technologiach, chronionych w Urzędzie Patentowym RP. Przewidują one:
1. bezpieczny dla otoczenia transport i składowanie odpadów na terenie ciepłowni;
2. przystosowanie istniejących kotłów do współspalania węgla z odpadami, łącznie z poprawieniem sprawności kotłowni i dodatkową produkcję (patrz na opracowanie DYWERSYFIKACJA) produkcję energii elektrycznej;
3. w zależności od zapotrzebowania Inwestora produkcję gazu wodnego, będącego źródłem dodatkowego produktu spalania niezbędnego do wytwarzania energii cieplnej i elektrycznej oraz komponentów do produkcji paliw płynnych;
4. oczyszczanie spalin do stopnia mniejszego niż przewidują najbardziej wymagające normy;
5. całkowite i bezpieczne dla środowiska zagospodarowanie pozostałości spalania i oczyszczania spalin;
6. zwiększenie miejsc pracy i utrzymanie produkcji węgla na stałym poziomie;
Tylko..., kto na to pozwoli?
Pozdrawiam: Janusz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz