piątek, 17 grudnia 2010

Oni CCS, My CCP






Przystępując do tematu poniższego rozważania nie sposób odnieść się do historycznego rozwoju oczyszczania gazów odlotowych z kotłowni przemysłowych. Wielka rewolucja przemysłowa, która rozwija się burzliwie  od ponad dwóch wieków, oprócz jej „owoców” pozytywnych daje niestety także zagrożenia. Jednymi z wielu takich zagrożeń są gazy odlotowe powstające w kotłowniach przemysłowych. 

Każdy z nas zetknął się z pojęciem np. „kwaśnych deszczy” i temu podobnych zjawisk, którym towarzyszą przyspieszone korodowania, erozje, czy utraty kolorów na ubraniach. Jeżeli „martwa natura” ulega przyspieszonej degradacji to cóż dopiero zaczęło dziać się z organizmami żywymi począwszy od flory i fauny a kończąc na wątłym organizmie ludzkim. Dobrzy ludzie, obserwując te zjawiska postanowili zahamować ich szkodliwe oddziaływania. Podstawowym zagrożeniem, które należało zlikwidować w pierwszej kolejności były pyły oraz emisja dwutlenku siarki (SO2).

           
Już w czasach „wczesnego ustroju sprawiedliwości społecznej” Polska była prekursorem wdrażania elektrofiltrów na skalę światową, produkowanych w zakładach „ELWO” z Pszczyny. Zainteresowanie naszymi produktami było szczególnie ze strony krajów „bogatych” takich jak NRF. Problem pyłów został więc w ogromnym stopniu rozwiązany poprzez elektrofiltry, filtry workowe i multicyklony.

Następnym etapem w ograniczeniu szkodliwych emisji był SO2. Ten problem z chemicznego punktu widzenie nie stanowił także większego problemu, gdyż w reakcji wapnia z siarką można w odpowiednich warunkach wychwycić i powiązać szkodliwe związki a efektem jest produkt budowlany - gips.

Te zagadnienia przestały jednak stanowić motyw „walki” naukowo-technicznej ze szkodliwymi emisjami, a stały się ogromnym biznesem globalnej finansjery, decydującej o rozwoju przemysłowym. Wymyślane są coraz to nowe obostrzenia prawne dla likwidacji tzw. gazów cieplarnianych, które rzekomo mają wpływ na „globalne ocieplenie”? Nawet „gaz życia” dwutlenek węgla CO2, niezbędny do fotosyntezy, prawnie stanowi zagrożenie! Wprowadza się „nowo mowy”, które zaciemniają społeczeństwu całkowicie istotę sprawy, natomiast różnego rodzaju fundusze mają za zadanie nie tyle wspomaganie przedsiębiorstw co promowanie określonych technologii i to wcale nie naszych tzn. polskich.

Przyzwyczailiśmy się już do wytykanych błędów, zacofania technologicznego, niewłaściwej gospodarki, itd., itp. Za granicą mają lepsze i nowocześniejsze! Czy to prawda? Nie!, nie! i jeszcze raz nie!  Technologiczne w tej branży wyprzedzamy ten postępowy świat o 50 lat!!! Natomiast produkcyjnie posiadamy bazę, która mogłaby w zakresie energii elektrycznej zabezpieczyć całą UE.

Baza:

W każdym mieście funkcjonują Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Kopalnie, huty, i duże zakłady przemysłowe posiadają własne kotłownie. Bardzo niskimi kosztami można dokonać adaptacji wymienionych kotłowni do tzw. elektrociepłowni, które produkując dla swoich potrzeb, mogłyby dodatkowo produkować energię elektryczną. Poza stosownym prawodawstwem i minimalnymi nakładami finansowymi (mniejszymi od inwestycji w dwie elektrownie jądrowe), należy zastosować, nasze polskie technologie z zakresu ograniczenia szkodliwych emisji gazów odlotowych do atmosfery adoptując jednocześnie cały potencjał kotłowni polskich, opalanych węglem stosując dodatkowo współspalanie z odpadami, biomasą i innymi palnymi materiałami.

Technologie:

Wprowadzając „obowiązującą nowo mowę” w naszym Kraju mamy sprawdzone na skalę przemysłową technologie, które obejmują redukcję SO2, NOx, HF, SiF4, metali ciężkich, pyłów, dioksyn i furanów; przy czym każda instalacja winna być projektowana  indywidualnie z maksymalnym wykorzystaniem istniejących urządzeń. Zasadą jest stosowanie najnowszych i najtańszych rozwiązań technicznych, polegających między innymi na jednoczesnym usuwaniu SO2, NOx i Hg w jednej instalacji (Multi Pollution Control).

Odmiennym zagadnieniem jest dwutlenek węgla CO2. Postępowy Zachód narzuca nam swoje technologie CCS – Carbon Capture and Storage (wychwytywanie i składowanie  CO2). Chciałoby się zadać pytanie: w jakim celu?, co i tak nie będzie miało wpływu na decydentów w naszym Kraju, którzy świadomie czy nieświadomie mogą „odciąć” nas od podziemnych dóbr, danych nam przez Stwórcę.

Nie narzekając, postanowiliśmy więc opracować technologię (też potrafimy nowo mową!):

CCP- Carbon Capture and Processing (wychwytywanie i przetwórstwo CO2).

 Wracając do języka polskiego nasza technologia chroniona w Urzędzie Patentowym RP, przekształca ten „niedobry” CO2 w gaz wodny (ang. syngas). Definicja z Wikipedii mówi:  Gaz syntezowy (gaz wodny) - palny gaz powstający podczas reakcji węgla z parą wodną. Dodam tylko, że ten pierwiastkowy węgiel C uzyskujemy z CO2.

 Tak więc doszliśmy do tematu opracowania Oni CCS, My CCP, no i kto ma lepsze? Na to pytanie każdy może odpowiedzieć sobie sam!

Pozdrawiam: Janusz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz